Istnieją takie urządzenia i dekoracje, które spodobają się dosłownie każdemu. Ponieważ takimi wydawały mi się piece kaflowe, postanowiłem nieco bardziej zaangażować się w tę branżę. W końcu kto wie – być może kiedyś udałoby mi się założyć własną firmę tego rodzaju?
Budowanie pieców kaflowych nie było trudne do opanowania
Oczywiście ile mogłem, tyle nauczyłem się sam. Problem był taki, że nie miałem na ten temat żadnej wiedzy praktycznej. Widziałem oferty w internecie, tyle ile się dało nauczyłem się sam, ale nadal pozostawało mi dość sporo do poznania, nim byłbym w stanie założyć firmę. Postanowiłem zatrudnić się w zakładzie, który profesjonalnie zajmował się budową pieców. Pierwsze dni nie były wcale trudne – wszyscy byli pod wrażeniem tego, jak wiele wiem, choć nigdy nie miałem z tą branżą styczności. Gdy doszedłem do nowych rzeczy nieco zwolniłem z tempem, ale nadal nie było to dla mnie problemem – wszystko chwytałem w mig. Wkrótce budowa pieca kaflowego nie miała przede mną żadnych tajemnic. Wiedziałem wszystko na temat tego w jaki sposób powinno się to robić, oraz w ile dokładnie kosztuje całe to przedsięwzięcie. Gdy złożyłem wypowiedzenie, szef poprosił mnie o to, bym z nim porozmawiał. Powiedział, że szkoda jest mu tracić tak dobrego pracownika, a jeśli chcę założyć własną firmę, to możemy nadal ze sobą współpracować. Powiedział, że może dać mi pieniądze na to, bym pod jego szyldem założył firmę w innym mieście, i co miesiąc oddawał mu drobną część wypracowanych przez siebie zysków. Pomysł brzmiał świetnie.
Nim się obejrzałem mieszkałem już w wynajętej kawalerce pięćdziesiąt kilometrów od swojego rodzinnego miasta. Byłem jednak w pełni gotowy na to, by podbijać obcy rynek pod dobrze mi znaną marką. Po latach stwierdzam, że to był mój najlepszy pomysł, na jaki wpadłem w całym moim życiu.