Kiedy na półkach sklepowych pojawiły się pomadki o nowej, matowej formule od razu się w nich zakochałam zwłaszcza, że ten kosmetyk jest zdolny nie tylko przepięknie podkreślić i powiększyć usta, ale również zrobić większość makijażu w sposób równie prosty i przyjemny.
Aksamitne pomadki od Essence
W swoim życiu testowałam już naprawdę sporo pomadek matowych mając na celu przede wszystkim powiększenie swoich ust. Jak wiemy jest to najłatwiejsza metoda pozwalająca uzyskać naturalny efekt i nie wymagająca od nas dużego nakładu pieniędzy. Właśnie dlatego zakochałam się w pomadkach, lecz niestety nie we wszystkich. Często bowiem podczas testowania w moje ręce wpadały pomadki, które były tragiczne. Zasychały na ustach niemalże na kamień, pękały i po krótkim czasie wyglądały, jak zdarta farba na ścianie, poza tym przesuszały usta i uwydatniały niemiłosiernie suche skórki, czyli miały wszystko to, czego pomadka mieć nie powinna. Co ciekawe, nie były to przeważnie tanie pomadki. Postanowiłam przetestować coś z niżej półki cenowej i tak w moje ręce wpadł produkt firmy Essence pomadka skusiła mnie swoim bardzo naturalnym kolorem zbliżonym do koloru moich ust, a także bardzo miłym i niechemicznym zapachem. Już pierwszego dnia po zakupie postanowiłam ją przetestować zarówno jako pomadkę, jak w roli cienia do powiek ponieważ jeśli pomadka dobrze trzyma się również na powiekach możemy mieć pewność, że mamy do czynienia z bardzo dobrej jakości produktem.
Jak się okazało celowanie w tańsze produkty było dosłownie strzałem w dziesiątkę. Pomadka doskonale się rozprowadzała za sprawą aplikatora nie pozostawiając grubych konturów. Na powiekach spisywała się doskonale nie rolując i nie tworząc efektu plam. Produkt utrzymał się na ustach i oczach przez cały dzień nie wysuszając i nie schodząc z ust podczas jedzenia, co również uważam za ogromny plus.